Info
Ten dziennik rowerowy prowadzi Dawid z Bielska-Białej. Przejechał 11492.86 km, z czego 3426.06 w terenie. Jeżdżę z prędkością średnią 18.38 km/h. Więcej o mnie.2014
2013
2012
2011
Moje rowery
Wykres roczny
Archiwum bloga
- 2014, Czerwiec12 - 0
- 2014, Maj9 - 0
- 2014, Kwiecień7 - 0
- 2014, Marzec5 - 0
- 2014, Luty6 - 2
- 2014, Styczeń4 - 2
- 2013, Grudzień1 - 0
- 2013, Listopad4 - 2
- 2013, Październik5 - 0
- 2013, Wrzesień9 - 1
- 2013, Sierpień18 - 0
- 2013, Lipiec24 - 1
- 2013, Czerwiec21 - 10
- 2013, Maj16 - 11
- 2013, Kwiecień13 - 0
- 2013, Marzec2 - 0
- 2013, Luty1 - 0
- 2013, Styczeń2 - 1
- 2012, Grudzień1 - 1
- 2012, Listopad2 - 0
- 2012, Październik8 - 2
- 2012, Wrzesień11 - 0
- 2012, Sierpień16 - 8
- 2012, Lipiec17 - 1
- 2012, Czerwiec5 - 0
- 2012, Maj5 - 0
- 2012, Kwiecień6 - 0
- 2012, Marzec5 - 1
- 2012, Luty2 - 0
- 2011, Listopad1 - 0
- 2011, Październik3 - 0
- 2011, Wrzesień3 - 0
- 2011, Sierpień15 - 0
- 2011, Lipiec9 - 0
- 2011, Czerwiec13 - 0
- 2011, Maj12 - 0
- 2011, Kwiecień9 - 0
- 2011, Marzec6 - 0
Koniec obijania się
Czwartek, 15 września 2011 · dodano: 15.09.2011 | Komentarze 0
2 tygodnie totalnego nic nie robienia zakończone, więc siadam na rower. Jadę nad jezioro Żywieckie. Po 2 km zacząłem się cieszyć, że wziąłem kurtkę, bo strasznie zimno! Przy podjeździe w Wilkowicach czuję, że lekko nie będzie. Przejeżdżam wałem, kieruję się do Międzybrodzia, następnie chcę jechać na Przegibek, ale zmieniam plany i objeżdżam pozostałe 2 jeziora.Kręci wiatrem, 80% drogi jadę pod wiatr. Rozpoczynam podjazd na Przgibek. Wiatr dalej przeszkadza, do tego dochodzi kryzys. Idzie fatalnie. Dociskam na pedały co sił i czuję silny ból w kręgosłupie. Ledwo dojechałem do domu... Zobaczymy, może przejdzie do jutra. Coś czuję że koniec sezonu będzie znacznie szybciej...
Kategoria 50-75km
Komentować mogą tylko zalogowani. Zaloguj się · Zarejestruj się!