Info
Ten dziennik rowerowy prowadzi Dawid z Bielska-Białej. Przejechał 11492.86 km, z czego 3426.06 w terenie. Jeżdżę z prędkością średnią 18.38 km/h. Więcej o mnie.2014
2013
2012
2011
Moje rowery
Wykres roczny
Archiwum bloga
- 2014, Czerwiec12 - 0
- 2014, Maj9 - 0
- 2014, Kwiecień7 - 0
- 2014, Marzec5 - 0
- 2014, Luty6 - 2
- 2014, Styczeń4 - 2
- 2013, Grudzień1 - 0
- 2013, Listopad4 - 2
- 2013, Październik5 - 0
- 2013, Wrzesień9 - 1
- 2013, Sierpień18 - 0
- 2013, Lipiec24 - 1
- 2013, Czerwiec21 - 10
- 2013, Maj16 - 11
- 2013, Kwiecień13 - 0
- 2013, Marzec2 - 0
- 2013, Luty1 - 0
- 2013, Styczeń2 - 1
- 2012, Grudzień1 - 1
- 2012, Listopad2 - 0
- 2012, Październik8 - 2
- 2012, Wrzesień11 - 0
- 2012, Sierpień16 - 8
- 2012, Lipiec17 - 1
- 2012, Czerwiec5 - 0
- 2012, Maj5 - 0
- 2012, Kwiecień6 - 0
- 2012, Marzec5 - 1
- 2012, Luty2 - 0
- 2011, Listopad1 - 0
- 2011, Październik3 - 0
- 2011, Wrzesień3 - 0
- 2011, Sierpień15 - 0
- 2011, Lipiec9 - 0
- 2011, Czerwiec13 - 0
- 2011, Maj12 - 0
- 2011, Kwiecień9 - 0
- 2011, Marzec6 - 0
Wpisy archiwalne w miesiącu
Listopad, 2011
Dystans całkowity: | 22.64 km (w terenie 22.00 km; 97.17%) |
Czas w ruchu: | 01:51 |
Średnia prędkość: | 12.24 km/h |
Liczba aktywności: | 1 |
Średnio na aktywność: | 22.64 km i 1h 51m |
Więcej statystyk |
Paths explorers, czyli z wizytą u Cygana
Wtorek, 1 listopada 2011 · dodano: 01.11.2011 | Komentarze 0
Nadszedł Listopad, długi weekend kończy się, jutro powrót na uczelnię. Z Pawłem umówiłem się w Cygańskim Lesie o 11. Zanim dojechał, rozgrzałem się kręcąc pętle w parku przy pętli.Przejechaliśmy trasę zawodów, sprzed miesiąca. Na podjazdach ślisko, mokre korzenie, opony wytarte niemal do "slicka" dawały o sobie znać, więc niezbędne było zejście z roweru i wdrapanie się pod górkę z buta. Zjazdy dostarczają teraz 2x więcej emocji, bo nie wiadomo co kryje się pod kilkunasto-centymetrową warstwą suchych liści! Ale za to świst opon i szelest liści - bezcenne! Młynek mi szwankuje, ale Paweł po kilku minutach usunął usterkę i ruszamy na singla i do Bystrej pod skocznię.
Próba podjazdu pod próg skoczni kończy się niepowodzeniem! Jedziemy więc bokiem, objeżdżamy skocznię i kierujemy się w stronę Koziej Góry.
Pierwszy raz jadę tą ścieżką, całkiem przyjemny podjazd. Zjazd z Koziej drogą byłby zbyt łatwy, Paweł odkrywa nową ścieżkę, więc ciśniemy w dół! Odbijamy w lewo, nagle pełno kamieni, jakieś drzewa, trzeba wracać, brak przejazdu. Kontynuujemy zjazd i trafiamy na kolejną ścieżkę - no to jazda! Tym razem sukces, dojeżdzamy do drogi, prowadzącej z Olszówki pod skocznię. Wpadamy jeszcze na Dębowiec, gdzie łapię snakea, nie wiedząc gdzie. Przy schronie rozdzielamy się, Paweł jedzie do domu, ja zmieniam gumę i jadę na obiad! Takim oto akcentem kończę sezon rowerowy 2011!